z tego artykułu:
(...)Niewdzięczną ludność trzeba było czasami doprowadzić do porządku, ten sam los spotykał ukrywającą pieniądze kobietę, "chwytając za worki krzyknęli: Zabić Babę." i broniącego dobytku mężczyznę "żołnierze przyskoczyli do niego i zakłuli go bagnetem, dobijając go kolbami, z głowy czaszkę odbili, potem wziąwszy go z drzwi odwlekli i przerzucili przez sztachety"(...)
"Niewdzięczna ludność..." ??? A niby za co mieli być wdzięczni "wyzwolicielom" niemieccy obywatele Tczewa?
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2009-01-10, 20:52
Tego typu sformułowania modne były w XIX w. i w XX niestety też. Charakterystyczne są dla nurtów nacjonalistycznych z cyklu tych co to "my mordujemy i grabimy, ale przecież w słusznej sprawie".
Jedna uwaga: obywatele Tczewa nie byli obywatelami niemieckimi, tylko pruskimi.
Tego typu sformułowania modne były w XIX w. i w XX niestety też. Charakterystyczne są dla nurtów nacjonalistycznych z cyklu tych co to "my mordujemy i grabimy, ale przecież w słusznej sprawie".
Jedna uwaga: obywatele Tczewa nie byli obywatelami niemieckimi, tylko pruskimi.
_________________
Rzeczywiście..Co ciekawe w raporcie Dąbrowskiego z bitwy tczewskiej podkresla on "humanitaryzm" w traktowaniu przez oddziały polskie pokonanych-za to nie wspomina wogóle o mordach i grabieży po zdobyciu miasta..Daje to do myślenia...faktem jest że bitwa tczewska -lub raczej to co sie po niej działo to mroczna karta polskiego oręża...Tuszowanie sprawy przez Dąbrowskiego??Na to wygląda...Staszewski podaje (niestety dokładnych liczb nie pamiętam)iż w tym okresie Tczew zamieszkiwało około 1400 osób-zaś w dniu bitwy namurach wspierając pruskich żołnierzy stanęło około 600-set mieszkańców miasta-na logike każdy kto był w stanie unieśc broń-cóż "wyzwolenie Tczewa" nie bardzo różniło się więc od "wyzwolenia " pewnego nadbałtyckiego miasta w 1945 roku(wyzwolenia które cudem przezyła moja rodzina)...
"Niewdzięczna ludność..." ??? A niby za co mieli być wdzięczni "wyzwolicielom" niemieccy obywatele Tczewa?
To sarkazm ze strony kolegi Wojtka;)
Swoa drogą zaangażowany jest On bardzow inicjatywe naszego regimentu związaną z 202 rocznicą tragicznych tczewskich wydarzeń.Organizujemy 21 lutego(soobta)marsz z Danziga do Tczewa-w mundurach zbronią i pełnym wyposażeneim chcemy pokonać odległośc jaka pokonała kompania regimentu 52-giego wraz z majorem Bothem(dowodził obrona Tczewa)Zaprosilismy równierz członków innych grup rekonstrukcyjnych(pruskich i polskich)Bedzie to symboliczne...pamiętajmy że Polacy służyli wtedy po obu stronach barykady-w dużej mierze była to wojna bratobójcza-niestety o tym się zapomina...
...pamiętajmy że Polacy służyli wtedy po obu stronach barykady - w dużej mierze była to wojna bratobójcza...
Wszyscy ludzie to jedna rodzina... . W tym kontekście każda wojna jest bratobójcza. A przeszło dwieście lat temu świadomość narodowa, w szerszym rozumieniu, to sprawa mocno dyskusyjna.
Pumeks [Usunięty]
Wysłany: 2009-01-10, 23:01
E. Zimmermann napisał/a:
A niby za co mieli być wdzięczni "wyzwolicielom" niemieccy obywatele Tczewa?
Grün napisał/a:
Jedna uwaga: obywatele Tczewa nie byli obywatelami niemieckimi, tylko pruskimi.
Nie jestem pewien, czy wtedy istniało już pojęcie obywatelstwa pruskiego. Myślę, że byli raczej poddanymi króla pruskiego. A w cytowanym wyżej fragmencie Ezeta: obywatelami miasta Tczewa/Dirschau.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2009-01-10, 23:01
E. Zimmermann napisał/a:
Wszyscy ludzie to jedna rodzina... . W tym kontekście każda wojna jest bratobójcza. A przeszło dwieście lat temu świadomość narodowa, w szerszym rozumieniu, to sprawa mocno dyskusyjna
E. Zimmermann napisał/a:
Wszyscy ludzie to jedna rodzina... . W tym kontekście każda wojna jest bratobójcza. A przeszło dwieście lat temu świadomość narodowa, w szerszym rozumieniu, to sprawa mocno dyskusyjna
Z ust mi to wyjąłeś
_________________
Podoba mi się Wasz tok rozumowania..Jest dośc oryginalny na tle popularnego w kraju "narodowego"zachwytu nad epoką.Zachwyt ten cechuje machanie patriotycznymi sloganami i tarzanie sie na kolanach prze panem N.
Piękny, oryginalny i nieczęsty staloryt zatytułowany: "Prise de Dirschau 23 fevrier 1807 5 heures du soir" Wydany w Paryzu ok. 1840 roku. Staloryt 13,7 x 22,5 cm, na arkuszu 29,7 x 45 cm, sygnowany na płycie Skelton wg Simeona. Nieliczne, drobne , rdzawe plamki na marginesach, poza tym stan bardzo dobry. Staloryt przedstawia zdobycie Tczewa podczas kampanii napoleońskiej w lutym 1807 roku. Na pierwszym planie żołnierze ( piesi i jeźdźcy ) przeprawiający się przez zamarzniętą rzekę, w tle widok miasta. Tabl. z : Galeries de historique de Versailles, Paris ok.1840. Bardzo dekoracyjna , ciekawa grafika , która po oprawieniu w pasportou oraz ramkę może zdobić wnętrze miłośniczki lub miłośnika starego Tczewa... Skany może niezbyt doskonałe lecz tylko takim sprzętem dysponuję.
560960568_1 Tczew 1807.jpg
Plik ściągnięto 36110 raz(y) 38,66 KB
560960568_2 Tczew 1807.jpg
Plik ściągnięto 36110 raz(y) 27,54 KB
560960568_3 Tczew 1807.jpg
Plik ściągnięto 36110 raz(y) 32,92 KB
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum