Być może temat ten powinien znaleźć się w innym dziale niż Świat na opak ale i sama idea i błędy występujące w artykule zasługują na to miejsce.
Mogę jeszcze zrozumieć, że postępujący, wtórny (może niedługo będziemy pisać "fturny") analfabetyzm sprawiają że coraz więcej informacji podawanych jest w formie obrazkowej ale czy historia obozu koncentracyjnego i losów jego więźniów jest dobrym tematem na komiks? Według mnie, nie. Ponadto już w pierwszych zdaniach artykułu o planowanym komiksie pojawiły się takie błędy, że wprost zwaliły mnie z nóg
Komiks o obozie koncentracyjnym i losach jednego z więźniów chce wydać Państwowe Muzeum Stutthof. Ma nadzieję, że dzięki temu uda się dotrzeć z tą trudną tematyką do młodzieży.
Komiks to na razie projekt. Zaplanowano jednak jego wydanie - w 70. rocznicę wyzwolenia obozu Stutthof, czyli w maju 2009 roku. Trwają prace nad scenariuszem historycznego albumu. - Szukamy rysownika, który zajmie się częścią graficzną - mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof.
Historia tej najdłużej działającej niemieckiej fabryki śmierci będzie pokazana na kanwie losów Felicjana Łady (nr obozowy 18252). - Zdecydowaliśmy się pokazać funkcjonowanie obozu na tle losów jednej osoby i jej najbliższych, które splatają się z historycznymi wydarzeniami z II wojny światowej - mówi Piotr Tarnowski. Chodzi o to, by czytelnik wczuł się w sytuację, w jakiej się znaleźli jego rówieśnicy sprzed kilkudziesięciu lat.
Łada w wieku 26 lat trafił wraz z ojcem do Stutthofu jako więzień polityczny. Należał m.in. do Związku Walki Zbrojnej i Tajnego Hufca Harcerskiego. W listopadzie 1942 roku aresztowało go gestapo. Przewieziono go do KL Stutthof. W obozie stracił ojca.
W Polsce zrealizowano już kilkanaście historycznych projektów komiksowych, w tym o Solidarności i obronie Westerplatte. - Sporadycznie spotykamy się z opiniami, że poważnych tematów nie powinno się przedstawiać w komiksie - mówi Witold Tkaczyk z wydawnictwa Zin Zin Press, które specjalizuje się w historycznych komiksach. - Z doświadczenia wiem, że graficzne powieści są skuteczną formą przekazu historii, a nawet przyczynkiem do sięgania dalej, na przykład po naukowe opracowania.
Historycy podkreślają jedną ważną rzecz - komiks o obozie zagłady to nie to samo co komiks o bitwach czy wojnach. - Jego stworzenie wymaga wyczucia, zwłaszcza w przedstawianiu drastycznych scen - mówi historyk Paweł Milczanowski. - To nie może być pójście na łatwiznę w imię edukacji. Mam mieszane uczucia - nie wiem, czy komiks o męce więźniów to dobry pomysł. U nas komiks wciąż kojarzy się raczej z lekką rozrywką.
Jakby nie liczyć, 2009 - 70 = 1939, kto w 1939 r. wyzwolił Stutthof?
Pozwolę się nie zgodzić. Na opak to rzeczywiście warstwa merytoryczna artykułu jest. Ale idea komiksu? Dlaczego miałaby się nie nadawać do przedstawienia tragicznych wydarzeń? Czym różni się od filmu czy fotografii? Oczywiście, wiele zależy od scenariusza, kunsztu rysownika, doboru środków wyrazu, ale te same problemy dotyczą każdego z wizualnych przekazów. Ja, jako orędowniczka komiksu uważam, że pomysł jest dobry. Nie zakładam, ze i efekt finalny taki będzie. Ale nie cierpię generalizowania, i odrzucania czegoś na etapie idei, przygotowań, tylko dlatego, że forma przedstawienia uznawana jest powszechnie za mało poważną i dziecinną. Świat rządzi się nie słowem pisanym, a obrazem i to w rożnych formach. Czymże innym była biblia pauperum niż komiksem? Zresztą, wszystkim powątpiewającym w możliwość poważnego potraktowania holocaustu w komiksie polecam "Maus" Arta Spiegelmana. Trudno zarzucić mu schlebianie gustom wtórnych analfabetów...
Pomogła: 10 razy Wiek: 48 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-12-02, 10:29
Co do błędu merytorycznego, to nie ma dwóch zdań.
Natomiast co do formy, to ja mam je zgoła odmienne. Nie wiem co jest złego w podaniu historii w formie komiksu. Że niby jest ona zarezerwowana dla miałkich treści i jest niepoważna? Identycznie jeszcze nie tak dawno myślano i filmie i fotografii. Tematy poważne były zarezerwowane dla słowa pisanego, akademickiego malarstwa i muzyki ogólnie zwanej klasyczną. Obecny świat rządzi się obrazem i przekazem cyfrowym czy się to komuś podoba czy nie. Forma komiksu jest biblia pauperum naszych czasów.
Pomógł: 50 razy Wiek: 54 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 4794 Skąd: Gdynia Mały Kack
Wysłany: 2008-12-02, 10:31
Saab zapomniałeś o czymś:
Cytat:
Paulina Strzałkowska - POLSKA Dziennik Bałtycki
Ignorancja niektórych dziennikarzy jest przerażająca ale w tym przypadku ał-torka mówiąc kolokwialnie "przegięła" bo nie wyobrażam sobie jak można pomylić "założenie" z "wyzwoleniem" obozu zagłady. Oburzamy się na zagraniczną prasę gdy używa określeń "polskie obozy koncentracyjne" a tu pod bokiem takie coś...
_________________ Kto głośny jak dzwon, ten pusty jak on...
Pomogła: 7 razy Wiek: 55 Dołączyła: 09 Maj 2008 Posty: 1312 Skąd: Wrzeszcz, Świńskie Łąki
Wysłany: 2008-12-02, 10:43
I ja mam bardzo mieszane uczucia. Bardzo cienka jest granica między nowoczesną formą przekazu dla młodzieży (taki cel ma ten komiks) a spłyceniem poważnej sprawy. I nie rozumiem dlaczego te historię nalezy podawać na tacy obrazkowej. Wychowamy właśnie analfabetów. Dopóki cos nie będzie narysowane, dopóty młodzież nie przyjmie do wiadomości? Nikt nie każe czytac opracowań naukowych, ale książki jak najbardziej.
Co do nowoczesnych form przekazu - była kiedyś gra komputerowa o Auschwitz (zrób sobie obóz, zobacz jak działa). Nie wiem jakie są jej dalsze losy, ale swego czasu było o niej bardzo głośno. Również podkreslano jej wartości edukacyjne i nowoczesny sposób podania.
Ależ ja nie podkreślam walorów edukacyjnych i możliwości "trafienia" w target komiksem, bo to demagogia. Myślę, że filmy mogą być bardziej "trafiające" - efekty specjalne, itp, powszechność kina, dvd, reklama itp itd. Komiks wbrew pozorom jest sztuką, i to dość niszową. Ja nie bronię tutaj konkretnego komiksu, którego notabene jeszcze nie ma, tylko jako rysownik nie mogę zgodzić się, że komiks jest płytki, powierzchowny i kompletnie nienadający się do "takich" tematów. Ja traktuję komiks jak sztukę, na równi z innymi.
Zresztą mitem jest popularność komiksu wśród młodzieży, szczególnie polskiej. Zaręczam, że komiksy nie cieszą się poczytnością - są drogie, wcale nie powszechnie dostępne, i wbrew pozorom naprawdę nie prostackie czy łatwe w odbiorze.
A swoją drogą, to kiedy mieliście ostatnio w ręku jakiś autorski komiks na poważny temat?
A swoją drogą, to kiedy mieliście ostatnio w ręku jakiś autorski komiks na poważny temat?
Ja dziś po północy czytałem Kida Paddle - historie z życia jedenastolatka uzależnionego od gier komputerowych. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie, ze względów rodzinnych, temat jest poważny
Pomogła: 10 razy Wiek: 48 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-12-02, 11:44
Dyskusja, jak zwykle, sprowadza się do tego samego. Czyli do zagadnienia co sztuką jest, a co nie. W czym jeden nośnik jest lepszy i godniejszy od drugiego. Ale to dobrze, bo o tym trzeba rozmawiać.
Czy naprawdę ktoś uważa, że np. rękodzieło malarskie w typie Louisa Davida, Ingresa jest lepsze od syntetycznego rysunku komiksowego? Przecież takie proste jest wziąć pióro i napisać wiersz, prawda? Tak prosto skreślić kilka kresek, tak prosto nacisnąć spust w aparacie. Każdy to potrafi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum