No, ja się nie zgadzam, że tak było ZAWSZE. Ja myślę, że gdzieś od rewolucji francuskiej czy szerzej oświecenia zaczęło występować zjawisko artystów którzy wyprzedzali epokę i byli odrzucani przez opinio communis (którą sami z kolei pogardzali jako motłochem i filistrami). Jakoś nie wydaje mi się, żeby np. Michał Anioł Buonarotti czy inny Bramante spotykał się z takimi reakcjami...
Oj, spotykali się. Na pewno nie na taką skalę, ale spotykali się. Poza tym, akurat oni mieli bardzo możnych mecenasów, a nie możemy zapominać, że wtedy sztukę uprawiało się właściwie tylko na wyraźne zamówienie. ,Muskularne postaci Michała Anioła nie przysporzyły mu początkowo zachwytu władz kościelnych, a to one właśnie składały gros zamówień na dzieła sztuki. Naprawdę, myślę, że to ludzka cecha od zarania dziejów, wynikająca ze strachu przed nieznanym. Zresztą, nie mamy dowodów na to, czy społeczeństwo było zachwycone w istocie działami Leonarda, Michała Anioła, Bramantego itd. Zapewne podziwiało ich w momencie kiedy już byli sławni i uznani przez mecenasów, możnych i Kościół. A wcześniej? Trudno powiedzieć, ja obstawiam, że nie.
Nie napisałem że projekt jest jak praca ucznia z podstawówki, tylko że szczyt tych "kamienic" jest w formie dwóch linii, z których narysowaniem radzą sobie bez trudu uczniowie na zajęciach ZPT, a niektórym wybitnym tą zdolność udaje się posiąść już w wieku przedszkolnym co jest akurat prawdą.
Więc tym samym zakładasz, że tych architektów nie stać na bardziej pogięte kreski? Moim zdaniem te szczyty mają swoje uzasadnienie. I to, że przedszkolak poradzi sobie z ich narysowaniem niczego nie dowodzi. Dlaczego proste ma znaczyć łatwe, a tym samym słabe?
Zakładam, że prostota tego projektu jest zgodna z tendencją dzisiejszej architektury. Narysować pare kresek i wciskać ludziom, że się jest wielkim artystą. Przepraszam ale wolę pięknie rzeźbione kamienice np. w Nowym Porcie niż "osiedle kamienice nad motławą" czy lastadię. Tak samo jak wolę pieknie rzeźbiony dworzec Główny od dworca we Wrzeszczu. I myślę, że prostota projektu idzie w parze najpierw z trudnością(łatwoscią) jego zaprojektowania a potem wykonania(patrz czasochłonna kamieniarka contra szybka betonowa fasada oklejona klinkierem). Czyli byle najtaniej, byle najszybciej.
kwidzin [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-13, 16:50
Gulden, tego typu pretensje należy chyba kierować do inwestorów.
Nie wiem czy do kogokoliwek można mieć pretensje. Prawa rynku tworzą taką sytuację inwestror wymaga tanio i szybko - architekt według jego wymagań projektuje.
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-06-13, 17:08
Gulden napisał/a:
Przepraszam ale wolę pięknie rzeźbione kamienice np. w Nowym Porcie niż "osiedle kamienice nad motławą" czy lastadię.
Gulden, a gdzie są owe kamienice? U mnie na ulicy są całe dwie, w tym jeden narożnik. I na Oliwskiej jest jedna na której można oko zawiesić. Wydawało mi się, że nieźle znam swój grajdołek, ale okazuje się że nie.
Bajdełejem, kamienice i budynki nie są "rzeźbione"
Każdy styl w sztuce ma swój czas. Podskórnie czuję, że kochasz eklektę. Eklektyzm jest inaczej określany jako bezstylowość. Powtórzę się, ale uważam, że projekt Hyltona, to jedna z lepszych prezentacji w ostatnim czasie.
Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-06-13, 17:10
W dawnych czasach im kto bogatszy tym piekniejszą miał fasadę.
Jaki my teraz kryzys mamy, że wszystko jest proste, szklano - aluminiowe
I jeszcze oszczędza sie na prundzie. Okna muszą być wielkie by dużo światła było.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-06-13, 17:31
Szkoda, że Kuryłowicz, który tak szumnie pisze o badaniach historii sam nie wpadł na to, żeby budynek miał fasadę taką, jak na finalnej wersji. To, że jakość projektu powstaje przez interwencję... archeologa (o ile mi wiadomo taką właśnie profesję reprezentuje Główny Hamowniczy) świadczy bardzo bardzo źle o architektach. Utwierdza mnie to w opinii o ich totalnym niedouczeniu, braku smaku i przede wszystkim szacunku dla tego co było. Ponawiam pytanie do Pumeksa: czy mogę w artykule uwypuklić udział GH w powstaniu projektu?
Co zaś do dwóch kresek, co to by je uczeń narysował, to niestety jest to w wielu wypadkach racja. Artyści (w sporej części) porzucili nie tyle utarte schematy, co kunszt jako taki. Bardzo nie wielu przy zmianie tematyki i kolorystyki itd. pozostało przy poprawnych formach. Coraz rzadziej to zresztą umieli. Konflikt tych artystów ze społeczeństwem wynikał bardzo często z tego, że nie umieli, nie chceli się nauczyć, chcieli inaczej - ich prawo. Szkoda że to ich prawo stało się czasem przymusem - zaczęto tępić tych, którzy skłaniali się ku połączeniu artyzmu z kunsztem.
Mało obchodzi mnie wykształcenie osobnika, który tworzy bzdety. Nie nabierają one w wyniku jego wykształcenia (często formalnego jedynie) żadnej wartości. A jeśli chodzi o krytykę, to nie muszę być stolarzem, by móc stwierdzić, że stół jest spartolony.
Przykład Hiltona jest tu doskonałym przykładem - gdyby nie interwencja nie-architekta, projekt wzbudziłby naszą odrazę i oburzenie - n'est-ce pas?
Całe szczęście, że Główny Hamowniczy jest i że czasem tak właśnie się przykłada.
Bardzo również dobrze, że po jednej stronie Stągiewnej powstaną spichrzowe nudne kamieniczki. Byle proste Starczy cukierkizmu Michela.
Gulden, a gdzie są owe kamienice? U mnie na ulicy są całe dwie, w tym jeden narożnik. I na Oliwskiej jest jedna na której można oko zawiesić. Wydawało mi się, że nieźle znam swój grajdołek, ale okazuje się że nie.
Bajdełejem, kamienice i budynki nie są "rzeźbione"
Każdy styl w sztuce ma swój czas. Podskórnie czuję, że kochasz eklektę. Eklektyzm jest inaczej określany jako bezstylowość. Powtórzę się, ale uważam, że projekt Hyltona, to jedna z lepszych prezentacji w ostatnim czasie.
Ciekawe kamienice są w okolicy ul.Rybołowców dawnej Fischer Strasse. Racja dosłownie budynki nie są rzeźbone ale detale na nich, tak skrótowo tylko napisałem. Nie kocham eklektyzmu, już bardziej cenię neo style a nawet secesję, która swoją formą(w przeciwieństwie do założeń) komponowała się z budynkami z wcześniejszych epok. Jak się ogląda budyki z secesji nie ma się odczucia, że ich autorzy chcieli szokować i buntować się wobec dawnej architektury, jak to jest z modernizmem. Wyglądają one bardziej jakby miały być czymś lepszym, kolejnym w rozwoju architektury, a nie czymś odcianającym się od niej i budującym nowy ład, jakby żaden styl wcześniej nie istniał. A wracając jeszcze do Holetu, to według mnie nie jest on najgorszy. Jeśli wpływ na to miała interwencja pana Kwapińskiego to chwała mu za to. Piszę tylko to co mnie denerwuje w całej dzisiejszej idei architektów, Hilton jest w zgodzie z tą myślą, lecz w porównaniu z czym mógłby być(patrz projekt np. jego pierwszy projekt lub holetu kawałek dalej na ul.Wartkiej), jest on znośny.
kwidzin [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-13, 20:40
Wydaję mi się, że większość z bywalców tego i podobnych forów ceni sobie klasyczne ujęcie w architekturze. Ale nie oszukujmy się. Miłośnicy pruskich megalitów powinni sobie uświadomić, że to se ne vrati. Żyjemy w czasach pleksy chromu i kartongipsu. Mnie wystarczy, że przy okazji nowych inwestycji, zadba się również o właściwą kondycję już istniejących, a wdrażane projekty nie będą zbytnio podobne do kościółka na moim osiedlu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum