Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-05-07, 10:24 Film "Anonyma - Eine Frau in Berlin"
Film który zamierzam zobaczyć. "Anonyma - Eine Frau in Berlin" - "Kobieta w Berlinie".
Kolejny film pokazujący historie będące do tej pory w cieniu.
Tym razem jest to kooprodukcja niemiecko - polska.
Wojna jest fajna i fotogeniczna – można sądzić po wielu filmach. Aż do chwili, gdy ktoś przypomni, co wojsko (na czele z Armią Czerwoną) robi na wojnie z kobietami. Wtedy temat robi się wstydliwy, nieestetyczny i wart przemilczenia.
Tak stworzyliśmy doskonałe tabu, które próbuje przełamać "Kobieta w Berlinie" – polska premiera 8 maja.
Jeden z najbardziej wstrząsających dokumentów o codziennym życiu ludzi w rozstrzaskanym państwie totalitarnym. Faszyzm upada, wkracza komunizm, zwycięska armia mści się na pokonanych
Operator Benedict Neuenfels zachował żywe kolory, a do najciekawszych wizualnie należą liczne sceny kręcone w ciemnych podziemiach, które radzieccy żołnierze oświetlają latarką w poszukiwaniu kobiet. - Starałem się, by w scenach gwałtów zachować godność kobiet - powiedział operator i trzeba przyznać, że ta trudna sztuka mu się udała.
W dbałości o scenografię, kostiumy i tysiące detali czuje się teatralne doświadczenie Maksa Färberböcka. Teatralność filmu objawia się choćby w fakcie, że cała akcja rozgrywa się w obrębie jednej ulicy, przy której stoją rzędami poszarpane kamienice. Berlin z 1945 r. udawała Legnica, część zdjęć powstała także we Wrocławiu. Podobno do dziś polscy członkowie ekipy opowiadają, jak statyści musieli przez dwa tygodnie uczyć się śpiewu, by zaśpiewać czysto hymn radziecki. I o tym, jak reżyser osobiście wybierał materiał na sukienkę głównej bohaterki (znalazł w Londynie) i krowę; dolnośląskie nie przypadły mu do gustu i musiano za grube pieniądze sprowadzać zwierzę spod Warszawy. Tylko po to, by krowa pojawiła się na ekranie na kilka sekund.
Niestety, jeśli możemy się czymś w tym filmie zachwycać, to chyba tylko pieczołowitością, "dobrą robotą" reżysera. Bo "Kobieta w Berlinie" przechodzi obok widza. Nie porywa, nie przeraża, nie pochłania, jak kilka innych wojennych obrazów, które widzieliśmy na Plus Camerimage 2008. Nic dziwnego, że krytycy niemieccy chwalą reżysera za podniesienie trudnego problemu, jednocześnie besztając za ocieranie się o kicz.
Mimo widocznych starań, nie udało się uczynić z głównych bohaterów postaci wielowymiarowych. Główni bohaterowie tragedii budzą chłodną sympatię, ale widz im nie współczuje i nie zadaje sobie pytań o ciemne strony obranych przez nich strategii.
Być może w znacznie dłuższej wersji telewizyjnej uda się twórcom zbudować bogatsze postaci i takie wątpliwości wzbudzić. Sygnały, że tak może się stać, mieliśmy już na dużym ekranie, ale pod postacią paru drobnych fabularnych niekonsekwencji wynikających z nadmiaru materiału i treści do przekazania.
Pomógł: 12 razy Wiek: 51 Dołączył: 11 Maj 2008 Posty: 804 Skąd: Marienburg
Wysłany: 2009-11-09, 20:21
Jestem świeżo po obejrzeniu filmu i mogę powiedzieć , że książka bardziej oddaje tragizm tamtych dni. Film jest jak na mój gust zbyt , że tak powiem ugrzeczniony. Można nawet dojść do stwierdzenia , że los kobiety w Berlinie był nieporównywalnie lepszy niż kobiety dajmy na to w Prusach Wschodnich. Jednak wiadomo ,że film rządzi się swoimi prawami i w pełni nie odda tego co książka. Polecam obejrzeć , ale nie nastawiać się na ciężkie przeżycia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum