Według wersji obowiązującej w czasach PRL-u, Skarszewy w 1945 r. zostały zniszczone w 40. procentach przez cofające się oddziały wojsk hitlerowskich. Fakty są inne. Tak ogromne spustoszenie było dziełem radzieckiego lotnictwa, które dokonało kilku nalotów na miasto – pisze Edward Zimmermann
W 1963 r. opublikowano opracowanie „Dziś i jutro Skarszew” autorstwa Zygmunta Zielińskiego, burmistrza Skarszew w latach 1946-1949. Odnosząc się do zniszczeń wojennych pan Zygmunt napisał: „Pierzchające przed Czerwoną Armią i Odrodzonym Wojskiem Polskim oddziały hitlerowskie, pamiętając o patriotyzmie tu zamieszkałych Polaków, jeszcze raz pokazały swe właściwe oblicze. (...) Mściwa ręka żołdaka hitlerowskiego wysadziła wieżę ciśnień na stacji kolejowej oraz podpaliła magazyn amunicji, znajdujący się na składowiskach obok torów kolejowych. Eksplodujące – na wskutek pożaru – pociski artyleryjskie padały na centrum miasta, leżące na drugim wzgórzu. Spłonął czworobok domów mieszkalnych przy Rynku, gdzie dziś jest zieleniec oraz jedna strona dzisiejszej ulicy Kościuszki. W całym mieście wyleciały szyby, poważnie uszkodzone zostały mury i dachy wielu domów mieszkalnych oraz zabudowań gospodarczych. Zniszczono zakłady, młyn, betoniarnię, cegielnię, tartaki. W 1945 r. obliczono, że w wyniku mściwej działalności cofających się wojsk hitlerowskich Skarszewy zostały zniszczone w 40 procentach”.
Prostowanie historii
Powyższej wersji wydarzeń zaprzeczył Wiesław Brzoskowski w „Historii Skarszew” (1997 r.). Stwierdził, że „błędem historycznym jest oskarżanie Niemców za coś, czego nie zrobili”. Uznał za niemożliwe, żeby eksplozja magazynu amunicji w rejonie dworca mogła spowodować skutki opisane przez Zygmunta Zielińskiego. Pan Wiesław dotarł do skarszewian, którzy opuścili miasto przed wkroczeniem czerwonoarmistów i z pobliskich wsi obserwowali naloty lotnictwa radzieckiego na Skarszewy.
Wspomnienia Franza Schmicha
Informacje o bombardowaniu Skarszew zawarte są też we wspomnieniach Franza Schmicha, które zamieściłem w książce „Skarszewski ślad skarbów Bazyliki Mariackiej i Landesmuseum Danzig” (2004 r.). Warto je przypomnieć.
Po północy 8 marca 1945 r. plac przed dworcem kolejowym w Skarszewach oraz część ul. Dworcowej zapełnili niemieccy żołnierze wycofujący się po wysadzeniu w powietrze wiaduktu przy jeziorze Borówno. Centrum miasta płonęło po wcześniejszych bombardowaniach. Na obrzeżach panował względny spokój. Wykorzystując przerwę w działaniach wojennych zmęczeni żołnierze odpoczywali na dworcu kolejowym i w ukrytych pojazdach. Franz Schmich, rodem ze Sztumu, przydzielony został do ochrony sztabu, który ulokował się w piętrowym budynku przy ul. Dworcowej należącym do rodziny przedsiębiorcy budowlanego Kadereita. Schmich z dwoma żołnierzami objął wartę przed wejściem do budynku. Nad ranem z południa nadleciały rosyjskie samoloty. Musieli mieć precyzyjne namiary, bo pierwsze bomby zaczęły spadać w rejonie budynku Kadereitów. Jedna z nich trafiła w sąsiedni dom, zmiatając go z powierzchni ziemi. Wszyscy jego mieszkańcy zginęli. Następna bomba oderwała bok budynku Kadereitów od strony dworca. Franz pobiegł na górę z kilkoma żołnierzami. Zobaczył jednego z dowódców leżącego ze zmasakrowaną głową w kałuży krwi. – Nie zdążył się nawet ogolić – powiedział jakiś oficer – ledwo namydlił brodę, gdy spadły bomby. Biegnijcie po nosze i zabierz-cie rannych – dokończył. Samoloty nieustannie bombardowały, siejąc spustoszenie. Nie próżnowała niemiecka obrona przeciwlotnicza, której udało się ze-strzelić dwie maszyny. Prawdziwe piekło rozpętało się, gdy spadające z samolotów bomby trafiły w znajdujący się niedaleko dworca magazyn amu-nicji. Nastąpiła niewyobrażalna detonacja, a eksplodujące materia-ły wybuchowe i pociski utworzyły nad miastem ognistą fontannę...
Oberkommando w Skarszewach
Zgrupowanie wycofującego się wojska i obecność sztabu w rejonie dworca wyjaśniałoby zbombardowanie Skarszew przez lotnictwo radzieckie kilka godzin przed wkroczeniem czerwonoarmistów. Jednakże miasto bombardowano kilkakrotnie, począwszy od lutego 1945 r. Badacze dziejów Skarszew często zastanawiali się nad przyczynami tak zaciekłych ataków lotnictwa radzieckiego. Tymczasem wyjaśnienie przyczyn znajduje się w wydanej 12 lat po wojnie książce Hans Jürgena von Wilckensa pt. „Die große Not. Danzig - Westpreussen 1945”. Zamieszczono tam sensacyjną nie tylko dla skarszewskich historyków informację, że w Schöneck in Westpreußen (niemiecka nazwa Skarszew) przez ok. trzy tygodnie kwaterowało naczelne dowództwo 2 Armii Wehrmachtu (Armeeoberkommando 2). W książce Wilckensa podano, że właśnie z powodu obecności naczelnego dowództwa 2. Armii i bliskości frontu, miasto doświadczyło ciężkich bombardowań.
Nalot na miasto
Pierwsze bombardowanie nastąpiło pod koniec lutego 1945 r., gdy w Skarszewach przebywały tłumy cywilów z Prus Wschodnich uciekających przed Armią Czerwoną. Zginęli liczni mieszkańcy i uciekinierzy. Nalot przeprowadzono akurat w trakcie transportu rannych z dworca, co poniosło za sobą wiele ofiar. Wybuchły pożary. Akcję ratowniczą utrudniało to, że wszyscy strażacy (z wyjątkiem komendanta) ukryli się w schronach. Jedynymi, którzy oprócz żołnierzy brali udział w akcjach ratowniczych byli rosyjscy jeńcy. Wyjątkową odwagą wykazał się ksiądz Krenkmann, który podczas nalotów niósł pomoc rannym i umierającym. W miarę możliwości przeprowadzał identyfikację ofiar, a później pomagał przy pochówkach.
Pozostały po nich groby
Wiele ofiar bombardowań pochowano na cmentarzu ewangelickim przy ul. Dworcowej obok grobów dawnych obywateli Skarszew: burmistrzów, pastorów, urzędników, kupców. Na tej nekropolii jest też kilkadziesiąt grobów wojennych żołnierzy niemieckich oraz zgwałconych i zamordowanych przez czerwonoarmistów dziewcząt i kobiet. Spoczywa tam ewangelicki ks. Bauer, ostatni pastor dzisiejszego kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbe. Nie chciał opuścić swojej parafii i został zamordowany przez Rosjan. W 1978 r. cmentarz splantowano, pozostawiając szczątki ludzkie w setkach grobów. Od tej pory pełni funkcję parku miejskiego, w którym niedawno zamierzano utworzyć plac zabaw i fitness. Przed mającą się niebawem rozpocząć rewitalizacją tego miejsca pozostaje mieć nadzieję, że władze miasta nie wrócą do pomysłów, które spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem rodzin osób tam pochowanych, przedstawicieli władz diecezji pomorsko-wielkopolskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP i licznych miłośników Skarszew.
Polska Dziennik Bałtycki
Dziennik Kociewski, 2.05.2013
Fot. 1.jpg Fragment rynku, na którym stał hotel Wodrich, oraz część obecnej ul. Kościuszki. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem i pożarami w 1945 roku. Ze zbioru Doroty Zielińskiej
Plik ściągnięto 27885 raz(y) 113,13 KB
Fot. 2.jpg Widok na to samo miejsce, uwieczniony na pocztówce z początku XX wieku. Archiwum autora
Z takiego samego powodu, dla którego Niemcy zbombardowali Wieluń w 1939 r. i dziesiątki innych polskich miasteczek, gdzie nawet nie było śladu przemysłu czy też jednostek WP.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Z takiego samego powodu, dla którego Niemcy zbombardowali Wieluń w 1939 r. i dziesiątki innych polskich miasteczek, gdzie nawet nie było śladu przemysłu czy też jednostek WP.
Moment, moment... w Skarszewach była wzmocniona placówka SG (jeśli mnie pamięć nie myli, to kompania). Obsada placówki wchodziła w skład OW "Starogard" Armii "Pomorze", od zachodu flankowała pozycje OW "Tczew".
1 września oddziały danzigie natarły na Skarszewy, wypierając z miasta SG.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 889 Skąd: Gdańsk-Brętowo
Wysłany: 2013-07-31, 13:45
Tutaj chodzi o bombardowanie radzieckie z 1945 r. W 1939 r. Niemcy nie bawili się tutaj w jakieś bombardowania polskich miejscowości. Bo i po co? Listy Polaków przeznaczonych do zabicia były już gotowe wcześniej. Wystarczyło po wkroczeniu zrobić akcje likwidacyjne takie jak w Piaśnicy, lesie szpęgawskim czy w Mniszku...
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A, wybacz Ponury! Za szybko przejrzałem wątek i posty powyżej Twojego. Stąd zrozumiałem, że była mowa o bombardowaniu Skarszew (trochę, swoją drogą, się zdziwiłem, że nic o tym nie słyszałem, i nawet sobie zaznaczyłem, że trzeba to zweryfikować )...
Pepo, czy wiadomo Ci o jakiejkolwiek wzmiance w polskiej publikacji, że przez trzy tygodnie w Skarszewach kwaterowało naczelne dowództwo 2 Armii Wehrmachtu, co według niemieckiego autora miało być przyczyną zbombardowania tego miasteczka?
Pepo, czy wiadomo Ci o jakiejkolwiek wzmiance w polskiej publikacji, że przez trzy tygodnie w Skarszewach kwaterowało naczelne dowództwo 2 Armii Wehrmachtu, co według niemieckiego autora miało być przyczyną zbombardowania tego miasteczka?
Nie przypominam sobie takiej informacji, ale postaram się jeszcze to sprawdzić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum