Wolne Forum Gdańsk Strona Główna Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: villaoliva
2008-06-12, 08:50
Hotel obok baszty Łabędź
Autor Wiadomość
Gulden 

Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 345
Skąd: GD
Wysłany: 2008-06-13, 19:53   

Fritzek ale nie rozumiem, twierdzisz że ich tam nie ma? Może już do reszty się posypały się im fasady :roll:
 
 
 
fritzek 
Oberkalarepa


Pomogła: 10 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 3529
Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-06-13, 20:32   

Gulden napisał/a:
Fritzek ale nie rozumiem, twierdzisz że ich tam nie ma? Może już do reszty się posypały się im fasady :roll:

Jest jeden narożnik Sasper Str. / Fischer Str. Co do jego kondycji, to może zamilknę. Ale może ktoś, kto był u mnie niedawno coś napisze. Zwłaszcza o balkonach od ul. Na Zaspę. "Malatura" i "renowacja" od Rybołowców :milczy:
_________________
Rzaba żądzi!
Neufahrwasser...Neufahrwasser
 
 
 
villaoliva 
Administrator


Pomógł: 19 razy
Wiek: 95
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 6911
Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-06-13, 20:35   

Lubię ryzyko i wchodze nawet na wieżę przy Polankach, ale ne te balkony never :mrgreen:
_________________

W Oliwie... zawsze zielono www.staraoliwa.pl
 
 
 
Gulden 

Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 345
Skąd: GD
Wysłany: 2008-06-13, 22:16   

Ale w tej okolicy są piekne kamienice, może nie na samej Rybołowców. dawno tam nie byłem, ale chyba nie aż tak żeby wszystko zdąrzyło się rozsypać ;-)
 
 
 
Pumeks
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-14, 10:11   

Grün napisał/a:
Ponawiam pytanie do Pumeksa: czy mogę w artykule uwypuklić udział GH w powstaniu projektu?

Hmmm, w zasadzie nie ma przeciwwskazań, ale musielibyśmy dokładnie uzgodnić treść - pan Kuryłowicz jest, jak się o tym przekonał znany redaktor z portalu Trójmiasto, skłonny do obrażalstwa na tym tle :) Ale gdybyś napisał coś w rodzaju: "nieoficjalnie wiadomo, że początkowo projektant miał inną wizję elewacji od strony wody, ale zgodził się na zmiany pod wpływem zdecydowanej postawy konserwatora" to chyba nie mógłby się obrażać.
 
 
Grün 
Oberwasserspeier


Pomógł: 14 razy
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 1468
Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-06-14, 18:18   

Napisałem tak:
Cytat:
Nie od rzeczy będzie również wspomnieć o tym, że architektci działali w ramach ściśle określonych wytycznych, a więc projekt nie ma charakteru "radosnej twórczości" - tak charakterystycznej dla nowoczesnej architektury - podległ bowiem nadzorowi służb konserwatorskich, mało tego - wobec zdecydowanej postawy konserwatora projektant zmienił pierwotnie znacznie mniej pasujące do okolicy plany wyglądu fasad.

Fakt zmiany zanotowany - a obrażać się nie ma o co. Zresztą obrażający się architekci to już sprawa przerobiona nie raz. ;-)
_________________
Z wyrazami...
prof. wirt. Grün
Nowe w Akademii: O Hausmarkach
Felietony historyczne na MMTrójmiasto
 
 
danziger
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-14, 19:44   

pszekliniak napisał/a:
Nie używaj proszę argumentów "uczeń na ZPTach by narysował". Może i by narysował, ale nie wymyśliłby. I to jest podstawowa różnica. Twórcy tego projektu to wykształceni ludzie, o dużym doświadczeniu, po bardzo trudnych studiach. Szlag mnie trafia, jako absolwentkę ASP gdy ktoś dewaluuje twórczość (jakakolwiek) w ten sposób. Proszę bardzo, droga wolna, każdy może projektować, malować itp. Tylko niestety taka postawa ma bardzo krótkie nogi, i brak doświadczenia, wyobraźni, wykształcenia wyjdzie na jaw przy pierwszej próbie realizacji. Przecież Picassa czy Kandinskiego też mógłby skopiować uczeń podstawówki, nieprawdaż?

Taak :mrgreen:
Przypominam sobie jak to kiedyś robotnicy przed galerią przygotowali żwir pod ogródek kawiarniany - usypali go w małe kupki. "Wyrobieni odbiorcy" zachwycali się jednak tym "dziełem sztuki" - bo nie wiedzieli, że stworzyli je ludzie bez kierunkowego wykształcenia, którzy na tak znakomity pomysł wpaść przecież nie mogli :hihi:
Wybacz, ale nawet jeśli zadziwi, czy zszokuje mnie czyjś niecodzienny pomysł, to jednak nigdy się nie zachwycę i nigdy nie uznam za dzieło sztuki czerwonego kwadratu namalowanego na białej kartce, krucyfiksu zanurzonego w akwarium z #płynem wytwarzanym w nerkach i wydalanym z organizmu, zawierającym produkty przemiany materii bezużyteczne lub szkodliwe dla ustroju#, aktu obierania ziemniaków w galerii, czy - excusez le mot - gówna wyprodukowanego przez maszynę (albo i nie maszynę). I nie obchodzi mnie, czy twórcami tych dzieł są ludzie z wykształceni kierunkowo, z setkami nagród i dyplomów. Bo cała "sztuka konceptualna" i poboczne formy "tfurczości" artystycznej to tak na prawdę nabieranie ludzi w butelkę. Brakuje tylko dziecka, które krzyknie "król jest nagi!"
pszekliniak napisał/a:
Zresztą, ja nie broniłam tylko tych konkretnych architektów, po prostu oburza mnie łatwość z jaką odbiorcy, częstokroć bez kierunkowego wykształcenia czy wyrobionego smaku stwierdzają, że to jest jak praca ucznia z podstawówki. A problem jest nieco głębszy.

A mnie oburza łatwość z jaką różni "artyści" stwierdzają, że odbiorcy nie rozumieją ich, bo nie mają "kierunkowego wykształcenia czy wyrobionego smaku".
 
 
fritzek 
Oberkalarepa


Pomogła: 10 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 3529
Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-06-14, 21:20   

danziger napisał/a:
nigdy się nie zachwycę i nigdy nie uznam za dzieło sztuki czerwonego kwadratu namalowanego na białej kartce

"Czarny kwadrat na białym tle" pędzla Malewicza.
_________________
Rzaba żądzi!
Neufahrwasser...Neufahrwasser
 
 
 
pszekliniak 
mgr Kopciografik


Wiek: 44
Dołączyła: 09 Maj 2008
Posty: 136
Skąd: Reichskolonie Danzig
Wysłany: 2008-06-16, 12:49   

A jakie masz prawo do uznawania, bądź nie czegokolwiek za dzieło sztuki? Możesz się zachwycać albo nie jakimkolwiek artystycznym wytworem. Twoje prawo oglądacza. Ale zawsze wydawało mi się, że o statusie dzieła sztuki decydują historycy sztuki, krytycy, krytycy literaccy, ludzie o solidnych podstawach akademickich, o bardzo rozległej wiedzy, z umiejętnościami analizy, porównań itd.
Dlaczego tak łatwo ferowane są wyroki na temat sztuk plastycznych, architektury, muzyki, literatury, bez znajomości jakichkolwiek podstaw, historii, ikonografii (vide "czerwony kwadrat na białej kartce")? Czemu nikt ze zwykłych zjadaczy chleba nie poddaje w wątpliwość osiągnięć fizyki kwantowej, biochemii, makroekonomii? W polskim społeczeństwie znajomość sztuki, jej historii, umiejętność jej analizowania jest mniej więcej na tym samym poziomie co wiedza na temat wyżej wymienionych dziedzin nauki, a jednak tak łatwo powiedzieć "A mnie oburza łatwość z jaką różni "artyści" stwierdzają, że odbiorcy nie rozumieją ich, bo nie mają "kierunkowego wykształcenia czy wyrobionego smaku".

Na temat sztuki konceptualnej mam swoje zdanie, niekoniecznie pochlebne, ale to nie ona jest tematem całej tej dyskusji. Możemy stworzyć osobny wątek na ten temat, bardzo chętnie, obawiam się tylko że skończyłaby się na podawaniu przykładów typu: "krucyfiksu zanurzonego w akwarium z #płynem wytwarzanym w nerkach i wydalanym z organizmu, zawierającym produkty przemiany materii bezużyteczne lub szkodliwe dla ustroju#, aktu obierania ziemniaków w galerii, czy - excusez le mot - gówna wyprodukowanego przez maszynę (albo i nie maszynę)", bez podawania nazwisk, znajomości biografii, społecznych i politycznych uwarunkowań genezy poszczególnych działań.
 
 
 
Grün 
Oberwasserspeier


Pomógł: 14 razy
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 1468
Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-06-16, 12:54   

Ależ Pszeklinak,
Dzieło powinno samo się bronić.
Naprawdę nie jest ważne, czy artysta miał do szkoły pod górkę i co robiła jego mama, żeby utrzymać rodzinę. Społeczne uwarunkowanie powstania dzieła jest może i ciekawe, ale wlaśnie dla specjalistów. Sztuka jest jak g... tego się nie tłumaczy - to się czuje. A jakość weryfikuje najczęściej czas.
_________________
Z wyrazami...
prof. wirt. Grün
Nowe w Akademii: O Hausmarkach
Felietony historyczne na MMTrójmiasto
 
 
pszekliniak 
mgr Kopciografik


Wiek: 44
Dołączyła: 09 Maj 2008
Posty: 136
Skąd: Reichskolonie Danzig
Wysłany: 2008-06-16, 17:05   

Oczywiście, że sztukę się "czuje" albo nie. Ale do czucia potrzebna jest pewna wrażliwość. I o ile węch wyczulony na g... mamy raczej wszyscy, o tyle wrażliwość estetyczną niestety często stępioną. Uważam, że w ocenie sztuki są dwa poziomy - emocjonalny i racjonalny. Pierwszy, dostępny dla każdego, choć obdarzonego niezbędną wrażliwością, drugi dostępny tym, którzy mają wiedzę. I o ile każdy ma prawo do wypowiedzenia swej opinii estetycznej, emocjonalnej, o tyle nie każdy chyba ma prawo do dokonywania klasyfikacji. Mnie się osobiście nie podoba wiele wytworów sztuki nowoczesnej, nie rozumiem wielu z jej działań, a jednak z powodu braku wiedzy i kompetencji czuje, że nie jestem uprawniona do ferowania wyroków i stawiania granic: to jest sztuka, a to już nie. I oczywiście masz w stu procentach rację, że jakość weryfikuje czas. Więc może choćby dlatego warto powstrzymywać się od zbyt radykalnych opinii.
A a propos społecznych uwarunkowań, to mnie tez średnio obchodzą emocjonalne perypetie i dziecięce traumy artystów. Chodziło mi tylko o to, że sztuka już od dawna przestała pełnić funkcję dekoracyjną czy narratorską, a zajęła się także problemami społecznymi, politycznymi itp. W końcu "Jedzący kartofle" Van Gogha nie są ani ładni, ani dekoracyjni, a jednak wpisali się do kanonu wielkiej sztuki...
 
 
 
fritzek 
Oberkalarepa


Pomogła: 10 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 3529
Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-06-16, 22:18   

danziger napisał/a:

krucyfiksu zanurzonego w akwarium z #płynem wytwarzanym w nerkach i wydalanym z organizmu, zawierającym produkty przemiany materii bezużyteczne lub szkodliwe dla ustroju#, aktu obierania ziemniaków w galerii

No to i ja się wypowiem. Może najpierw o "obieraniu kartofli". Ja tego happeningu nie rozumiem. Ale nie mam śmiałości oceniać tego pod kątem niebycia/bycia sztuką. Po prostu nie moje pasmo przenoszenia.

A co do pracy A. Serrano. To była jedna z lepszych i głośniejszych prowokacji. Serrano popełnił bardzo "ładne zdjęcie", które rozeszło się w tysiącach egzemplarzy. I dopiero po tym ogłosił tytuł zdjęcia. To było działanie wymierzone w zwolenników "ładności sztuki", w zwolenników "biblia pauperum". Gdyby fotograf nie zdekonspirował swojego pomysłu, to pewnie by zbił majątek na tym "ładnym obrazku".
_________________
Rzaba żądzi!
Neufahrwasser...Neufahrwasser
 
 
 
danziger
[Usunięty]

Wysłany: 2008-06-17, 10:42   

pszekliniak napisał/a:
A jakie masz prawo do uznawania, bądź nie czegokolwiek za dzieło sztuki? Możesz się zachwycać albo nie jakimkolwiek artystycznym wytworem. Twoje prawo oglądacza. Ale zawsze wydawało mi się, że o statusie dzieła sztuki decydują historycy sztuki, krytycy, krytycy literaccy, ludzie o solidnych podstawach akademickich, o bardzo rozległej wiedzy, z umiejętnościami analizy, porównań itd.

Nie ma czegoś takiego jak "status dzieła sztuki".
Bo ilu profesorów ASP jest niby potrzebnych, by g... w słoiku awansować do miana dzieła sztuki? Wystarczy jeden, czy może trzeba trzech, albo dziesięciu?
A co jeśli zarówno za opinią, iż coś jest dziełem, jak i przeciwko niej będzie tyle samo "ludzi o solidnych podstawach akademickich, o bardzo rozległej wiedzy, z umiejętnościami analizy, porównań itd."? Wówczas mamy dzieło sztuki, czy nie? :lol:
Widzisz - IMHO jeśli coś jest dziełem sztuki to jest, a jak nie jest, to nie jest. O tym czy jest, nie może nikt zdecydować ex cathedra, choćby miał nie wiem jakie wykształcenie i wyrobienie.

pszekliniak napisał/a:
Dlaczego tak łatwo ferowane są wyroki na temat sztuk plastycznych, architektury, muzyki, literatury, bez znajomości jakichkolwiek podstaw, historii, ikonografii (vide "czerwony kwadrat na białej kartce")?

Jeśli z tym czerwonym kwadratem pijesz do mnie, to chybiłeś. Nie podałem go dlatego, że mam tak małą wiedzę i nie wiedziałem, że kwadrat powinien być czarny - jak dała do zrozumienia Fritzek, tylko dlatego, że kiedyś widziałem w galerii "dzieło sztuki", które przedstawiało właśnie czerwony kwadrat (bez żadnych deseni) na białym tle. Obok wisiały inne "dzieła" z różnymi konfiguracjami kwadratów w różnych kolorach.

pszekliniak napisał/a:
Czemu nikt ze zwykłych zjadaczy chleba nie poddaje w wątpliwość osiągnięć fizyki kwantowej, biochemii, makroekonomii?

Bo w przeciwieństwie do wymienionych przez Ciebie dziedzin nauki (z wyjątkiem ekonomii - nie tylko makro - bo akurat "ekspertów" w tej dziedzinie mamy mnóstwo. Złotych recept typu "przecież wystarczy wydrukować więcej pieniędzy i wszystkim rozdać" też. Ale to tak na marginesie.) "rozległa wiedza" etc. dotycząca sztuki jest funta kłaków nie warta.
Skoro "wyrobiona" publiczność uznaje za dzieło sztuki coś co nim nie jest (vide żwir pod ogródek), to ile warte jest ich uznanie?

pszekliniak napisał/a:
obawiam się tylko że skończyłaby się na podawaniu przykładów (...), bez podawania nazwisk, znajomości biografii, społecznych i politycznych uwarunkowań genezy poszczególnych działań.

pszekliniak napisał/a:
A a propos społecznych uwarunkowań, to mnie tez średnio obchodzą emocjonalne perypetie i dziecięce traumy artystów.

No to się zdecyduj.

pszekliniak napisał/a:
Chodziło mi tylko o to, że sztuka już od dawna przestała pełnić funkcję dekoracyjną czy narratorską, a zajęła się także problemami społecznymi, politycznymi itp. W końcu "Jedzący kartofle" Van Gogha nie są ani ładni, ani dekoracyjni, a jednak wpisali się do kanonu wielkiej sztuki...

A co ma funkcja, dekoracyjność, czy temat danego dzieła do kwestii uznania go za dzieło sztuki?

pszekliniak napisał/a:
Uważam, że w ocenie sztuki są dwa poziomy - emocjonalny i racjonalny. Pierwszy, dostępny dla każdego, choć obdarzonego niezbędną wrażliwością, drugi dostępny tym, którzy mają wiedzę. I o ile każdy ma prawo do wypowiedzenia swej opinii estetycznej, emocjonalnej, o tyle nie każdy chyba ma prawo do dokonywania klasyfikacji.

Dlaczego? Czemu odbierasz ludziom prawo do swojej oceny?

A poza tym - jeśli malarz (niekoniecznie Van Gogh) namaluje jakiś obraz, to nie w każdym przypadku trzeba profesora ASP by stwierdzić, czy obraz wymagał jakiegoś kunsztu, czy nie - np. jeśli jest to tylko odrysowany od linijki kwadrat, który byłoby w stanie namalować dziecko z gimnazjum.
A kunszt, sprawność techniczna, jest niezbędnym (choć nie jedynym) czynnikiem, bez którego dzieło sztuki istnieć nie może.

fritzek napisał/a:
To była jedna z lepszych i głośniejszych prowokacji.

Prowokować jest łatwo.Wystarczy naruszyć tylko jakieś społeczne, czy kulturalne tabu (nota bene - coraz ich mniej, również dzięki "sztuce") - ale przez to owo prowokujące "dzieło", czy działanie jeszcze nie będzie sztuką.
 
 
villaoliva 
Administrator


Pomógł: 19 razy
Wiek: 95
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 6911
Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-06-17, 10:47   

Myślę, że ze sztuką jest jak z miłością.

Nie da się jej skatalogować, ani zawłaszczyć przez pewną grupę ludzi którzy mogliby certyfikować co nią jest a co nie.

To jest ślepa uliczka, jak cała ta dyskusja.
_________________

W Oliwie... zawsze zielono www.staraoliwa.pl
 
 
 
villaoliva 
Administrator


Pomógł: 19 razy
Wiek: 95
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 6911
Skąd: Oliva
Wysłany: 2010-06-15, 21:38   

Otwarcie Hiltona już jutro.

Z komunikatu miasta
Cytat:
Z faktu pojawienia się nowego hotelu cieszy się prezydent miasta Paweł Adamowicz.
- Obecność Hiltona w Danzigu dobitnie świadczy o naszej pozycji w świecie – mówi.

Powstanie pięciogwiazdkowego hotelu w okolicy Targu Rybnego to jeden z wielu elementów poprawy wizerunku tej części miasta. Jesienią 2010 roku planowany jest gruntowny remont Targu Rybnego i stworzenie w tym miejscu strefy pieszej, która ma przyciągnąć w to miejsce mieszkańców Danziga i turystów.

_________________

W Oliwie... zawsze zielono www.staraoliwa.pl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Partnerzy WFG

ibedeker.pl