Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-06-12, 20:50
Nie, no różni się. W projekcie Hyltona są podziały a nie samo szkło i alu od gleby po dach. Wg mnie to jeden z lepszych projektów zabudowy w tzw. centrum, które się ostatnio pojawiły. Nie twierdzę, że jest rewelacyjny, ale też nie makabryczny i przeskalowany. Najmniej mi się podoba od fasady, chociaż dobrze koresponduje z resztą zabudowy, co słusznie zauważył Zielony.
A co do wielkich powierzchni przeszkleń. Czy wielkie połacie okien w oprawie cegły nie kojarzą Wam się z gotyckimi kościołami?
Ponieważ znam trochę tzw. kulisy, to pamiętam, że w pierwszej wersji projektu hotelu prof. Kuryłowicz machnął od strony Motławy całą elewację na czarno, z tymi pomarańczowymi detalami ceramicznymi rozmieszczonymi na zmianę w poszczególnych kondygnacjach (nie wiem czy udało mi się to zwerbalizować, w każdym razie efekt był taki że elewacja w ogóle nie miała podziałów pionowych, tylko poziome). Pod wpływem perswazji doktora Kwapińskiego projektant (dość niechętnie) wprowadził podziały, dał część elewacji w cegle a te ceramiczne ozdupki uporządkował w pionach.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-06-13, 00:55
No cóż - w takim razie punkt dla dra Kwapińskiego. Tylko tak dalej.
W wolnej chwili pochwalę projekt w Akademii. Na ile mogę wykorzystać informację o korekcie konserwatorskiej?
Mnie się podoba. Szału nie ma co prawda, ale jest poprawnie, z wyraźnym poszanowaniem tradycji, atmosfery, skali i istniejącej zabudowy tego obszaru. Przeszklone połacie są moim zdaniem wspólczesnym odniesieniem do dawnej architektury, jednoczesnie dodając bryle lekkości. Nie można zapominać, że to jednak architektura komercyjna i dzięki wielkie projektantowi, że nie zapomniał o tradycji miejsca. Nie odbudujemy Miasta sprzed wojny, nie możemy dążyć wbrew wszystkiemu do zrobienia z niego skansenu. I naprawdę, lepsze jest dobre nowoczesne nawiązanie, niż "czerpanie wzorców detali...z poprzednich epok" czy rozwiązania typu: "szczyty tych kamienic zaprojektować np w kształcie renesansowym". Dramatem wizualnym byłyby renesansowe zwieńczenia z betonu, połączone choćby z takim mocnym przeszkleniem. Albo odbudowujemy wszytsko (pytanie tylko po co?), albo otwieramy się na wspólczesną, dobrą architekturę. Nie da się tego bezbolesnie połączyć, efekt będzie tylko żalosną podróbą.
kwidzin [Usunięty]
Wysłany: 2008-06-13, 06:52
Podobno świat idzie do przodu, więc nie upierałbym się przy konieczności zachowywania "ciągłości architektonicznej". O ile nikt nie wpadnie na budowę skajtałerów obok np. mariackiego, to nie mam nic przeciwko nowoczesnej myśli technicznej.
Ostatnio zmieniony przez kwidzin 2008-06-13, 09:30, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-06-13, 08:55
Tak, tylko niech to będzie rzeczywiście myśl, a nie powszechne dążenie architektów do szokowania. Tym razem mamy do czynienia z całkiem udaną próbą - jak się dowiadujemy nie do końca wyszłą od architektów - pogodzenia przeszłości z nowoczesnością. I bardzo dobrze. Do ideału jeszcze daleko - ale nie przesadzajmy - nie od razu Danzig zbudowano Za jakąś chwilę będzie artykuł o tym projekcie w GNP WA ARz
I naprawdę, lepsze jest dobre nowoczesne nawiązanie, niż "czerpanie wzorców detali...z poprzednich epok" czy rozwiązania typu: "szczyty tych kamienic zaprojektować np w kształcie renesansowym". Dramatem wizualnym byłyby renesansowe zwieńczenia z betonu, połączone choćby z takim mocnym przeszkleniem.
A to niby dlaczego? mamy postmodernizm a nie modernizm gierkowski, pozatym czemu od razu z betonu, można wykonać świetną kamieniarke i szczyty zrobić ciekawsze niż tylko dwie kreski, które uczeń podstawówki na ZPTach by narysował. Znając tendencje dzisiejszych architektów to i tak należy się cieszyc z tego projektu, i że np "nie eksponuje baszty łabędz poprzez odbicia w szklanej fasadzie" albo "nie nawiązuje swoją formą do lustra motławy"
Nie używaj proszę argumentów "uczeń na ZPTach by narysował". Może i by narysował, ale nie wymyśliłby. I to jest podstawowa różnica. Twórcy tego projektu to wykształceni ludzie, o dużym doświadczeniu, po bardzo trudnych studiach. Szlag mnie trafia, jako absolwentkę ASP gdy ktoś dewaluuje twórczość (jakakolwiek) w ten sposób. Proszę bardzo, droga wolna, każdy może projektować, malować itp. Tylko niestety taka postawa ma bardzo krótkie nogi, i brak doświadczenia, wyobraźni, wykształcenia wyjdzie na jaw przy pierwszej próbie realizacji. Przecież Picassa czy Kandinskiego też mógłby skopiować uczeń podstawówki, nieprawdaż?
A wracając do meritum - kamieniarka w takiej skali w dzisiejszych czasach jest raczej nie do zrealizowania. Primo - nie ma rzemieślników tej klasy, secundo - kto za to zapłaci?
OK. Dodam jeszcze, że według informacji, których wiarygodności nie jestem w stanie zweryfikować, inwestor który zamówił projekt Krzywego Hotelu sprzedaje swoją działkę, więc jest bardzo prawdopodobne, że to "cudo" nigdy nie powstanie - czego ja osobiście na pewno żałował nie będę.
A z wieści, które niektórych pewnie zmartwią - organ ochrony zabytków odrzucił ew. w najbliższym czasie odrzuci projekt budowy północnej pierzei ul. Stągiewnej utrzymany w stylistyce analogicznej do pierzei południowej, na korzyść projektu o monotonnych, spichlerzoidalnych elewacjach.
I w uzupełnieniu tego o czym pisałem wyżej: porównanie elewacji w projekcie autorskim p. Kuryłowicza (u góry) i w projekcie zmienionym po negocjacjach z Głównym Hamulcowym
Twórcy tego projektu to wykształceni ludzie, o dużym doświadczeniu, po bardzo trudnych studiach. Szlag mnie trafia, jako absolwentkę ASP gdy ktoś dewaluuje twórczość (jakakolwiek) w ten sposób.
Wykształcenie akurat często nie idzie w parze z dobrym smakiem, czego przykładem są zrealizowane projekty tych wszystkich wielkich wykształconych architektów. Chaos urbanizacyjny jaki mamy w mieście i przerost formy nad treścią jest tak widoczny i nagminny, że wybacz ale mam uzasadnione pretensje do wspóczesnej architektury. Nie dewaluuje ich twórczości, tylko znając niemal na pamięć widok miasta z przed 1945, nie widzę w ich twórczości niczego zachwycającego i wybacz ale nie potrafię przy takim budyku stanąć w zadumie i bedąc pod wrażeniem, wpatrując się cieszyć oko jego architekronicznym pięknem.
Hmm, a eklektyzm to nie przerost formy nad treścią?
Zresztą, ja nie broniłam tylko tych konkretnych architektów, po prostu oburza mnie łatwość z jaką odbiorcy, częstokroć bez kierunkowego wykształcenia czy wyrobionego smaku stwierdzają, że to jest jak praca ucznia z podstawówki. A problem jest nieco głębszy.
Ponadto, zastawiam się czy XIXwieczny gdańszczanin tak bardzo stawał i zadumywał się nad jemu współczesnymi budynkami? To o czym piszesz to dla mnie klasyczny sentymentalizm - to co było dawno jest super, to co teraz jest blee. Ale tak było zawsze. Zawsze w większości społeczeństwa sztuka/architektura współczesna budziła odrazę, bo łamała utarte schematy i przyzwyczajenia (vide impresjoniści, którzy teraz są niemal synonimem mieszczańskiej zachowawczości). No tak, ale wszak lubimy tylko te filmy, które już kiedyś widzieliśmy, czyż nie ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum