Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Się dzieje - Gołubie: Krzyż porucznika Dambka

feyg - 2009-01-23, 18:53
Temat postu: Gołubie: Krzyż porucznika Dambka
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Kartuz nakazał rozbiórkę krzyża w Gołubiu
Cytat:
Postawiony w marcu 2008 roku nad Jeziorem Dąbrowskim w Gołubiu krzyż upamiętniający porucznika Józefa Dambka ma być usunięty. Taką decyzję podjął powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kartuzach. Krzyż okazał się samowolą budowlaną.

- Od chwili otrzymania decyzji jest 14 dni na odwołanie się od niej - wyjaśnia Krzysztof Nowak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kartuzach. - Wówczas całą dokumentację przez nas zebraną dotyczącą danej sprawy przekazujemy wojewódzkiemu inspektorowi nadzoru budowlanego w Danzigu.

Podczas ubiegłorocznych marcowych uroczystości, w rocznicę śmierci jednego z dowódców Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski, porucznika Józefa Dambka, do postawienia nad brzegiem jeziora krzyża "przyznało się" Kaszubsko-Kociewskie Stowarzyszenie im. TOW Gryf Pomorski. Jak się okazało - na posadowienie go członkowie stowarzyszenia nie mieli zgody. Nie dostarczyli również na wezwanie inspektora nadzoru budowlanego żadnej dokumentacji pozwalającej go zalegalizować. Do tego trzeba było przedłożyć poświadczenie prawa do dysponowania zajętą nieruchomością na cele budowlane, zgodność budowli z planem zagospodarowania przestrzennego gminy oraz dokonać opłaty legalizacyjnej w wysokości ok. 2,5 tys. zł.

- Od decyzji tej będziemy się odwoływać - stwierdza krótko wiceprezes stowarzyszenia Gryf Pomorski. - Nie wyobrażam sobie likwidacji krzyża.

Sprawa krzyża w Gołubiu ciągnie się od wielu lat. Na działce nad jeziorem, kupionej kilkanaście lat temu przez państwo T. z Danziga, znajdowało się miejsce pamięci poświęcone Józefowi Dambkowi. Powstało ono w 1972 roku, w miejscu, gdzie prawdopodobnie zginął dowódca Gryfa. Przeniesienia symboli pamięci domagali się nowi właściciele działki, którzy ją kupili na początku lat 90. Gmina próbowała dojść do porozumienia ze stowarzyszeniem, które przy krzyżu i obelisku organizowało uroczystości upamiętniające śmierć porucznika i innych gryfowców, by te symbole pamięci przenieść. Stowarzyszenie się na to nie zgadzało. Problemem zainteresowali się posłowie Zbigniew Kozak i Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Ostatecznie w lutym ubiegłego roku radni podjęli uchwałę o przeniesieniu krzyża i obelisku na teren szkoły w Gołubiu. Decyzja wywołała ogromną burzę. Poseł Kozak o konflikcie i problemie miejsc pamięci usytuowanych na prywatnych gruntach mówił także w Sejmie. Samorządowcom i członkom stowarzyszenia zaproponował kompromisowe rozwiązanie - przesunięcie obelisku i krzyża z prywatnej działki nieco niżej w stronę jeziora. Ta propozycja także nie została przyjęta. Pod koniec lutego 2008 roku krzyż z obeliskiem przeniesiono na teren szkoły, ale tuż przed marcowymi uroczystościami nad brzegiem jeziora pojawił się nowy krzyż. Poświęcił go następnego dnia ks. prałat Henryk Jankowski. Wydarzeniu temu towarzyszył tłum - dorośli, młodzież, posłowie.

Jednak sprawę nowego umiejscowienia krzyża na wniosek państwa T. zaczął wyjaśniać Krzysztof Nowak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kartuzach.

- Krzyż, stojący przy drodze, jest obiektem małej architektury, którego posadowienie w miejscu publicznym wymaga zgłoszenia właściwemu organowi - wyjaśniał kilka miesięcy temu na naszych łamach Krzysztof Nowak. - Ten w Gołubiu posadowiony został bez wymaganego zgłoszenia Starostwu Powiatowemu. Stąd moja decyzja o jego rozbiórce.

Miejsce historii i konfliktu

Dowódcą TOW Gryf Pomorski był porucznik Józef Dambek. Tajna Organizacja Wojskowa Gryf Pomorski działająca w okresie drugiej wojny światowej była największą, wielotysięczną organizacją ruchu oporu na Pomorzu. Pamięć o ludziach w niej działających jest na Kaszubach wciąż żywa, a szczególnie postać jednego z jej dowódców, porucznika Józefa Dambka, który został zastrzelony w zasadzce w okolicach Sikorzyna.
Józef Dambek był jednym z inicjatorów i założycieli w maju 1940 roku organizacji Gryf Kaszubski, przemianowanej później na TOW Gryf Pomorski. Zginął w zasadzce 4 marca 1944 roku w okolicach Gołubia i Sikorzyna.
Harcerze na początku lat 70. w ramach pamięci o bohaterach postanowili uczcić jego pamięć symbolicznym kamieniem. Nikt nie wiedział dokładnie, gdzie zginął, chociaż na miejsce zasadzki wskazywano Sikorzyno. Kamień umieszczono na obrzeżach Gołubia, na prywatnym polu przy drodze do Sikorzyna.
W roku 1972, w kolejną rocznicę śmierci porucznika Dambka odsłonięta została na kamieniu pamiątkowa tablica.
Od tej pory w miejscu tym co roku, na początku marca kombatanci, młodzież, a później także samorządowcy i posłowie składali wiązanki kwiatów i zapalali znicze. W roku 1994 przy obelisku postawiony i poświęcony został kilkumetrowy krzyż.
W roku 1998 działka wraz z krzyżem i obeliskiem została sprzedana, a nowi właściciele domagali się ich usunięcia.
Alicja Zielińska - POLSKA Dziennik Bałtycki

villaoliva - 2009-01-23, 18:56

Znów będzie awantura ...
feyg - 2009-01-23, 19:30

I co smutne spór dotyczy miejsca które z śmiercią Dambka najprawdopodobniej nie ma żadnego związku.
knovak - 2009-01-24, 21:20

Nawet nie najprawdopodobniej tylko na pewno, Dambek zginął w Sikorzynie.
Do tego miał na sumieniu 1/zerwanie rozmów scaleniowych z AK, 2/rozłam w "Gryfie", 3/śmierć Józefa Gierszewskiego którego pomówił o zdradę i prawdopodobnie zlecił zabić...


Ciekawa relacja świadka >

A Józef Gierszewski był ojcem Stanisława Gierszewskiego, danzigiego historyka Pomorza, Kaszub i św. Wojciecha. Obaj pojawiają się w "Gryfie walczącym" Melchiora Wańkowicza - polecam gorąco!

Ponury - 2009-02-09, 20:34

Sprawa nie jest taka prosta, a historia "Gryfa Pomorskiego" i sam życiorys por. Dambka także kryje jeszcze wiele tajemnic. Szczególnie szkolenie w zakresie dywersji tego człowieka w II RP, ks. ppłk Wrycza i ich konflikt, gestapowiec Kasser-Kaszubowski (zabójca Dambka) i jego spokojny żywiot po wojnie w NRD...

Samej kwestii scalenia się z AK bym się nie czepiał. AK na Pomorzu po serii akcji i aresztowań Gestapo było w tym czasie już bardzo słabe.

MaZie - 2009-04-17, 11:38

W 2005 r. IPN przeprowadził śledztwo dot. Józefa Dambka. Najnowsze badania szokują - Dambek jest mordercą "Rysia" odpowiedzialnym za aresztowanie tysięcy Partyzantów. Na podstawie fałszywych relacji rodzinnych otrzymał order Virtuti Militari, nie był oficerm, nie zginąŁ W Gołubiu itp. Na zakłamany obraz tego pseudo bohatera złożyły się zarówno wypaczająca historię propaganda SB oraz preparowanie dokumentów przez potomków J. Dambka. Roman Dambek i Stanisław Uciński odpowiedzą przed sądem za fabrykowanie fałszywych oświadczeń świadków wybielających ich przodka. http://www.najigoche.kasz...bez-komentarza/ Piotr Szubarczyk z IPN przyznał niedawno, że SB manipulowało po wojnie historią Gryfa. Zrozumiałe jest, że bohaterem uczynili mordercę i zdrajcę, który odpowiedzialny jest m.in. za śmierć oficera WP J. Gierszewskiego oraz wydanie Gestapo listy 4500 członków Podziemia (patrz wyżej ralacja świadka oraz http://expresskaszubski.p....ow-do-premiera
Przed Słupskim Sądem toczy się także proces o naruszenie dóbr osobistych J. Gierszewskiego. http://www.najigoche.kasz...bez-komentarza/ Zadyma z krzyżem w Gołubiu nagłaśniana przez Dambkowców jest krzykiem rozpaczy, a wręcz histerią. Według Jana Piepki, kombatanta, członka Gryfa Pomorskiego oraz AK, odznaczonego orderem Virtuti Militari, Józef Dambek, o którego pomnik znajdujący się w Gołubiu toczy się spór, nie był porucznikiem, ani też bohaterem. – Gdyby on żył, to dostałby karę śmierci, bo zdradził całą dokumentację „Gryfa” i AK – mówi Jan Piepka. Jego słowa i wiarygodność zdaje się potwierdzać sam Roman Dambek w "Dzienniku Bałtyckim" w artykule pt. "Nowe fakty z działalnosci Gryfa Pomorskiego". Tam także znajduje się wywiad z płk. J. Piepką, jednak tym razem został on okraszony szczerym wyznaniem bratanka J. Dambka. Oto dokładny cytat z artukułu:

"Opowiadania Jana Leona Piepki obfitują w wiele interesujących faktów.
- Ich wiarygodność jest udokumentowana - dodaje Roman Dambek, przedstawiciel Departamentu Edukacji i Spraw Społecznych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Wyciągane na światło dzienne mogą wnieść wiele nowych, cennych informacji o działalności Gryfa Pomorskiego."

Szczerość Romana Dambka może niektórych szokować. Niechlubna prawda o Józefie Dambku musiała prędzej czy później ujrzeć światło dzienne. Jednak skoro ostatecznie pan Roman przyznał, że wujek nie jest ani porucznikiem, ani bohaterem, a nawet, że był zdrajcą któremu należała się kulka w łeb - to nie rozumiem po co ciągnie tą aferę z krzyżem?

Ponury - 2009-04-19, 21:12

Haha, ale dałeś się zrobić :hihi:

Jan Piepka już kilka lat temu został zdemaskowany jak emerytowany milicjant ze Strzepcza. Nigdy nie był w AK ani tym bardziej w "Gryfie".

Jak taka osoba może się wypowiadać w temacie?

Światowy Związek Żołnierzy AK już dawno pisał, że on nigdy nie był w AK. Nie posiada także żadnego stopnia podpułkownika. Skąd to wziąłeś? Ppłk czego?

Proszę o podanie biuletynu lub książki z IPN, gdzie mają być te rewelacje?

MaZie - 2009-04-20, 00:04
Temat postu: Dzięki Ponury za podjęcie tematu.
Zaintrygowałeś mnie swoim postem i postanowiłem dociec prawdy. Sprawdziłem, i Jan Piepka jest jak najbardziej oficerem Wojska Polskiego i był członkiem "Gryfa". Jeśli nie przekonuje Cię rekomendacja Romana Dambka, którą wyżej przytoczyłem to zadzwoń z ciekawości np. do Gdyńskiej WKU lub do ZŻAK. Faktem jest, że pplk. J. Piepka był ofiarą pomówień i znisławień tzw. dambkowców. Gdyby mimo wszystko słowa tego człowieka nie przekonały Cię, to przeczytaj list sygnowany przez kilkanaście organizacji kombatanckich skierowanych do premira Tuska w lutym 2009 r:
http://expresskaszubski.p...tow-do-premiera

W liście tym potwierdzają się słowa J. Piepki o pseudo bohaterze Józefie Dambku - dla leniuszków wkleję streszczenie:

"Józef Dambek powinien być zapamiętany w historii Polski Podziemnej jako morderca porucznika Józefa Gierszewskiego, który to był wojskowym komendantem naczelnej Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Porucznik J. Gierszewski został zastrzelony w nocy na stanowisku bojowym w Borach Tucholskich, w bunkrze leśnym przez zbirów nasłanych przez J. Dambka. Powodem mordu była chęć przyjęcia przez niego władzy i niedopuszczenia do podporządkowania sił zbrojnych Gryfa (ok. 500 partyzantów) Armii Krajowej..."
"Poza w/w mordem Józef Dambek łamał elementarne zasady konspiracji, zbierał i przechowywał spisy członków organizacji, adresy, pseudonimy itp. Gdy o tym dowiedział się prezes Rady Naczelnej Gryfa ks. ppłk Wrycza, nakazał rozwiązać Gryf i sam pozostał w głębokiej konspiracji (za jego schwytanie gestapo wyznaczyło ogromną nagrodę). Przy J. Dambku gestapowcy znaleźli spisy i adresy 4 500 członków, którzy trafili do Stutthofu. Do tego obozu trafiło po torturach dalszych około 500 osób. Dane te potwierdza archiwum obozu Stutthof. To obciąża Józefa Dambka, a jest potężną krzywdą dla Kaszubów, gdyż przynajmniej połowa nie przeżyła obozu."
"Na marginesie pragniemy dodać, że Józef Dambek nie ma nic wspólnego z Gołubiem, gdyż zastrzelony został w Sikorzynie około 4 km od Gołubia i nawet jego zwłoki nie były nigdy w Gołubiu".
"Gdyby Dambka nie zastrzelił agent gestapo, to o sprawiedliwość jeszcze w czasie wojny upomniałby się Wojskowy Sąd Specjalny przy Armii Krajowej, a Józef Dambek za zamordowanie oficera WP na służbie nie uniknąłby wyroku śmierci."

Niestety najpierw komuniści, a teraz potomkowie J. Dambka przy udziale W. Szubarczyka z IPN, posłów z PIS i ministra A. Szczygły robiąc fetę przedwyborczą w Gołubiu pod nielegalnym pomnikiem starają się podtrzymać mit o dzielnym partyzancie, który niestety okazał się zwykłym egoistą, intrygantem i mordercą.
Pozdrawiam

Ponury - 2009-04-21, 10:24
Temat postu: Re: Dzięki Ponury za podjęcie tematu.
MaZie napisał/a:
Sprawdziłem, i Jan Piepka jest jak najbardziej oficerem Wojska Polskiego i był członkiem "Gryfa".


W jakich źródłach? Sprawdzałeś w archiwach Wojewódzkiej Komendy Policji w Danzigu? (przejęła akta z dawnej KWP w Słupsku, pod którą podlegał archiwalnie Strzepcz). Jeżeli nie, to proszę sprawdź :rozpacz: W Światowym Związku Żołnierzy AK nie ma także nikogo takiego, a tym bardziej w stopniu podpułkownika ?!

MaZie napisał/a:
Jeśli nie przekonuje Cię rekomendacja Romana Dambka, którą wyżej przytoczyłem to zadzwoń z ciekawości np. do Gdyńskiej WKU lub do ZŻAK.


Takich informacji nikt nie podaje na telefon. Moim zdaniem świadczy to jedynie o tym, że sam nie sprawdziłeś, nie masz pojęcia jak to sprawdzić itd. Telefon? ha_ha_ha

MaZie napisał/a:
Faktem jest, że pplk. J. Piepka był ofiarą pomówień i znisławień tzw. dambkowców.


Nie sądzę. Raczej stał się ofiarą własnych przekłamań i urabiania swojej legendy. Moim zdaniem fałszywej. A zapytałeś się "Pana Pułkownika" ile miał lat w momencie wybuchu wojny? Chyba z 15? I co, w 1945 roku doszedł do stopnia ppłk AK? Haha, dobre. Może on jest ppłk, ale MO?

MaZie napisał/a:
W liście tym potwierdzają się słowa J. Piepki o pseudo bohaterze Józefie Dambku


A kto to jest Piepka jeszcze raz się pytam? Milicjant z PRL`u wypowiada się o czymś takim? A skąd on to może wiedzieć, jeżeli nigdy w WP ani w "Gryfie" nie był ?!

Proszę podaj źródła jakiś naukowych publikacji np. IPN na ten temat. A nie jakieś głupawe stronki, z których nic nie wynika.

Na razie to nic, żaden dowód. Osoba taka jak Jan P. nie rzetelna w tym temacie, skoro sama nie ma potrafi przedstawić swojej prawdziwej biografii.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group