Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Historia - Pogotowie Ratunkowe

feyg - 2008-09-26, 10:45
Temat postu: Pogotowie Ratunkowe
80 lat w pogotowiu
Cytat:
Z portu dobiega narastający krzyk. Kilku mężczyzn niesie na plandece zakrwawionego, wyjącego z bólu mężczyznę. Przed chwilą doszło do poważnego wypadku. Pacjent musi być jak najszybciej przetransportowany do najbliższego szpitala. Liczy się każda minuta. Najbliższy szpital mieści się w Wejherowie. Środkiem transportu jest jeden ze stale dyżurujących przed portową bramą wozów konnych. Chory, jeśli dożyje, trafi pod opiekę lekarzy najwcześniej za dwie godziny...
- Niestety, tak to wyglądało w pierwszych latach istnienia Gdyni - kiwa głową dr Andrzej Kolejewski, były dyrektor gdyńskiego pogotowia i zarazem autor pracy poświęconej historii gdyńskiego ratownictwa . - Aż wreszcie, po kolejnych artykułach w lokalnej prasie, opisujących dramatyczną sytuację pacjentów, zdecydowano się na zmianę polityki zdrowotnej. We wtorek, 23 września, minęło dokładnie 80 lat od uruchomienia stacji pogotowia w mieście i równocześnie powstania pierwszego gdyńskiego szpitala.

Przez wiele miesięcy lekarz historyk przeglądał zasoby Archiwum Państwowego w Bydgoszczy oraz archiwów Danziga i Gdyni. Sięgał do wydań "Gazety Danzigiej" i "Dziennika Gdyńskiego", gdzie opisywano dramatyczne losy chorych w mieście, w którym trudno było o pomoc lekarską.

21 maja 1928 r. "Gazeta Danziga" pisała: "Mimo ogromnego wzrostu liczby ludności w ostatnim czasie, mimo mnożącej się liczby wypadków nieszczęśliwych, Gdynia dotąd nie posiada zorganizowanego pogotowia ratunkowego, co miasto nasze pod tym względem po prostu degraduje do rzędu najpodlejszych mieścin kraju. Tylko człowiek, który niemal codziennie patrzy na to bezprzykładne chaotyczne obwożenie rannych od jednego lekarza do drugiego, na wyczekiwanie wijących się z bólu opatrunku należytego, na średniowiecznie prymitywny sposób transportowania rannych po wypadkach, ten ocenić może jedynie należycie, jak wielką wyrządza krzywdę tym ofiarom pracy zawodowej, przez długie lata płacącym składki na rzecz Kasy Chorych".

- Władze miasta (najpierw sołtys, a potem burmistrz) nie mogły porozumieć się z Kasą Chorych - mówi dr Kolejewski. - Chodziło oczywiście o pieniądze, bo kasa chciała, by płaciło miasto, a miasto czekało na inicjatywę finansową Kasy Chorych. Na dodatek nie mogli uzgodnić, w jakim miejscu ma stacjonować karetka.

Pod koniec września, niemalże z dnia na dzień, zapadły wreszcie decyzje, które zmieniły życie gdynian. Kasa Chorych wypożyczyła 23 września 1928 r. ambulans sanitarny z Kasy Chorych w Inowrocławiu. Przyprowadził go do Gdyni Jan Krężelewski, który stał się pierwszym oficjalnym kierowcą pogotowia ratunkowego.

Na ul. Słowackiego (dziś ul. Władysława IV, w miejscu gdzie stoi kawiarnia Arkadia), dokładnie naprzeciw dzisiejszego budynku straży pożarnej, mieściła się wówczas strażnica Ochotniczej Straży Pożarnej. Tu właśnie przez całą dobę stacjonował ambulans.

- Początkowo dyżurowali jedynie... kierowcy - twierdzi dr Kolejewski. - Po otrzymaniu zgłoszenia wyruszali na poszukiwanie lekarza mającego kontrakt z Kasą Chorych. I tak jednak było lepiej, niż za czasów transportu wozem do Wejherowa...

Pięć lat później gdyńscy ratownicy pomogli już 1648 chorym (w tym 93 ofiarom wypadków). Dziś statystyki pogotowia w Gdyni mówią o 77 tys. wyjazdów do chorych rocznie.

Przez 80 lat na sygnale

- wrzesień 1928 r. - pierwszy ambulans pojawia się w Gdyni,
- 1930 r. - zaczynają pracę lekarze dyżurni,
- wrzesień 1931 r. - wybuch gazu domu ZUS na rogu ul. Bema i alei Józefa Piłsudskiego, ginie 15 osób. Zespół karetki pracuje nieprzerwanie 24 godziny,
- 1945 r. - pogotowie zostaje uruchomione na powrót przy ul. Świętojańskiej nr 118 i 120. Potem przenosi się na ul. Chrzanowskiego, a następnie na Skwer Kościuszki. Stacja dysponuje karetkami marki Skoda, Phenomen i Dodge,
- 1958 r. - od tego czasu nieprzerwanie po dziś miejska stacja pogotowia zajmuje siedzibę przy ul. Żwirki i Wigury,
- 1986 r. - powołano oddział pomocy doraźnej na Obłużu,
- 1998 r. - przedzielono Gdynię na cztery obwody ratownicze, w których maksymalny czas dotarcia karetki do miejsca zdarzenia nie przekracza 5 minut.
Dorota Abramowicz - POLSKA Dziennik Bałtycki


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group